Prawdziwy facet nigdy nie zapomina o zapasie piwa ale wiecie jak to jest ... shit happens jak to mówią. Nie trzeba mieć Alzheimera aby zapomnieć o takich rzeczach. A kiedy piwa w lodówce nie ma a Ty masz ogromną ochotę na zimnego browarka to co wtedy? No wycieczka do sklepu. A w sklepie jak na złość wyłączone lodówki, bo to przecież koszta i do domu wracasz z ciepłym piwem. Dzień skopany. A można inaczej. Można zastosować ten oto lifehack, taką poradę piwosza.
Kiedy browarek już będzie na wykończeniu w lodówce, to przy okazji kupujesz zapas, wstawiasz do lodówki i piwko sobie czeka. No przecież się nie zepsuje. Potem po kilku wypitych piwkach do odpowiedniej okazji, kiedy znów człowiek gdzieś jechać będzie, to znów ciach, sklep, piwko lodówka i browarki czekają na okazję. Dobre i sprawdzone. A przede wszystkim piwo w lodówce ma czas aby zrobić się przyjemnie zimne.
Taki wiecie, prosty lifehack, prosta porada domowa. Może komuś to rozwiąże problem zapasów browarka w lodówce. Pozdrowionka