Nie wiem, jak to zjawisko informatyczne nazywa się profesjonalnie, nie mogę tego nigdzie znaleźć. Chodzi mi o zjawisko, w którym kamera ma skierowany obiektyw na ekran, na którym wyświetlony jest obraz z niej samej. W rezultacie powstaje ciekawe zjawisko ekranów w ekranach, ciągnące się (teoretycznie) w nieskończoność, a w praktyce - dopóki widzimy jak najmniejszy obraz (czyli dopóki obraz jest czytelny). Proszę o podanie nazwy tego zjawiska. P. S. Obraz ten jest - można powiedzieć - "elastyczny, jak harmonijka starodawnego aparatu fotograficznego wewnątrz".
Podejrzewam, że chodzi Ci o sprzężenie zwrotne.
To nie jest sprzężenie zwrotne. Natomiast, czy rzeczywiście każdy mówi na to "tunel", bądź "studnia"? Chyba nie.....